Jarka Piecuch - Sprawozdanie Anna Binakaj - Święto Wyzwolenia E. Kamiński - Z tarczą czy na tarczy? E. Caputa - Przełomowy moment H. Jazłowiecka - The Stars Of My Universe E. Caputa - Powrót Jerzego Skolimowskiego E. Caputa - NIECH ZYJE BAL! R O Z M A I T O Ś C I |
Ewa Caputa Powrót Jerzego Skolimowskiego „Cztery dni z Anną”, to nowy film polskiego reżysera Jerzego Skolimowskiego, który po siedemnastu latach milczenia znowu wrócił do robienia filmów. Ten nakręcony w Polsce film przez kilka miesięcy od Europejskiej premiery zdobył wszystkie najbardziej prestiżowe filmowe nagrody na europejskich festiwalach Cannes, w Berlinie, w Wenecji. Stał się też sensacją po premierze w Los Angeles, która odbyła się przed paroma tygodniami. Hollywoodzka premiera filmu “Cztery dni z Anną”. Reżyser Jerzy Skolimowski z kompozytorem Jannem Castorem - jednym z autorów muzyki do tego filmu. Foto: Jacek Nowakowski Okazuje się, że Skolimowski by wrócić do zawodu reżysera musiał wrócić do Polski. Skolimowski wyjechał z kraju z powodu czterookiego Stalina, który na ogromnym transparencie pojawił w jego filmie ”Ręce do góry” z 1967 roku. Cenzura kazała wyciąć scenę. Nie pomogło to, że Skolimowski był już wówczas uznawany za wiodącego twórcę nowej szkoły filmowej, pierwszym reżyserem, który zaczął w Polsce tzw. kino autorskie, czyli takie, w którym liczy się praca reżysera, a nie twarze wielkich gwiazd. Zenon Kliszko nie dał się przekonać do tego filmu i zaproponował Skolimowskiemu, że jeśli mu się nie podoba, to może wyjechać z kraju, co ten skwapliwie uczynił. Przez wiele lat mieszkał w Londynie, gdzie nakręcił kilka filmów, między innymi film „Fucha” nazwany po angielsku „Moonlighting” z Jeremy Ironsem w głównej roli. Po jakimś czasie Skolimowski przeprowadził się do Los Angeles, czy jak mówi w żartach do „Los wygnańca” Tam głównie zajmował się malarstwem i utrzymywał się ze sprzedaży swoich obrazów. W jednym z wywiadów dla Gazety wyborczej przed kilku laty powiedział, że któregoś dnia przyśnił mu się Ojciec Święty, który powiedział mu we śnie żeby zrobił wystawę swoich obrazów w Polsce i Jerzy Skolimowski postanowił posłuchać swojego snu. Sprzedał swój elegancki dom w Malibu i kupił sobie starą leśniczówkę gdzieś na Mazurach. W małym miasteczku również na Mazurach dzieje się akcja filmu. Opowiada on niezwykłą historie miłosną: Nieśmiały mężczyzna, pracujący jako palacz w szpitalnym krematorium, zakrada się nocą do pokoju śpiącej pielęgniarki. Oskarżony o napad tłumaczy, że to z miłości. |