nr. 43
VICTORIA, BC, kwiecień 2013
NavBar

INFORMACJE 
LOKALNE
ważne adresy i kontakty

NADCHODZĄCE IMPREZY
I WYDARZENIA

Akademia 3-maja
Dom Polski
5 maja



ARTYKUŁY

Od Redakcji


Władysław Widział
Katastrofa

3-cia rocznica

Powstanie bez szans
70-ta rocznica

Ewa Korzeniowska -
Poetycki dwugłos

Andrzej Busza i
Bogdan Czaykowski

Ewa Korzeniwska -
Blask życia

obrazy Joanny Milewicz

Bożena Ulewicz -
Obwód Kaliningradzki

strefa bardzo specjalna

Kostek Malczyk -
Jak Józjik Stefcy

gadka poleszucko-wileńska

Hieronim Nabiał-
Ser

z wykopalisk


Walter Mazur
Nowy Zarząd

Domu Polskiego

Rozmaitości


Indeks autorów

Ewa Korzeniowska

Blask życia

Obrazy Joanny Milewicz

Joannie nawet w komunie błyszczał świat. Sprzeciwiała się siermiężnemu życiu PRL-u stanu wojennego. Pamiętam taki moment sprzed wielu laty. W mieszkaniu wspólnych przyjaciół Joanna przymierzała coś w rodzaju kufajki zrobionej z kolorowego atłasu.

„O jaka piękna, na jakieś wieczorowe wyjścia.” – powiedziałam. Joanna popatrzyła na mnie z politowaniem. Ja o specjalnych okazjach, a ona tym wdziankiem zamierzała zaatakować codzienność. I tak jej zostało.

Dziś obrazy, instalacje i rzeźby Joanny Milewicz z pozoru emanujące „ładnością” są prowokacyjne w swojej sile. Kruche na pierwszy rzut oka istoty występujące na jej płótnach zawierają w sobie tajemne moce pierwotności. Prace te mają w sobie metafizyczny blask – efekt używania farb fluorescencyjnych, ale nie tylko. Ten blask kojarzy mi się z czymś znanym. Joanna Milewicz urodziła się, wychowała i mieszka w Olsztynie. Olsztyn, podobnie jak Toruń, który jest moim miastem, to miasto o gotyckiej tradycji i pokrzyżackich murach. Gotyckie mury budowane były przez Krzyżaków ze specjalnego rodzaju cegły. Do jej wyrobu, oprócz gliny używano krwi zwierzęcej i kurzego białka. Mury są przez to mocne, a w słońcu błyszczą i promieniują wyjątkowym blaskiem. Podobna luminescencja zachwyca mnie w obrazach Joanny.

Szczególne wrażenie robią prace, które powstały po pobycie artystki w Australii. Są to jakby pierwotne znaki magiczne, rysunki naskalne. Ludzie, zwierzęta i drzewa zajmują równoważne miejsce w makrokosmosie, co podkreśla powtarzający się motyw spirali, uniwersalnego symbolu nieskończoności, także motywy strzały, stanowiącej symbol ukierunkowanego ruchu.

Również obraz/motyw słońca, symbolu życia i siły. Po okresie australijskim artystka zaczęła szukać stylistyki, która była jakby kontynuacją artystycznych poszukiwań, ale sprowadzonej do formuły indywidualistycznego mikrokosmosu. W jej pracach zaczęły się pojawiać pojedyncze, minimalistyczne obrazy traktujące o pustce istnienia tego świata. Wędrówka ziemskich stworzeń przez życie oddzielne dla każdego, doprowadza do dramatycznych opowieści znakomicie wpasowujących się w koncepcję minimalizmu.

Obrazy Joanny są afirmacją życia we wszystkich jego przejawach. Z ludźmi równi z są ich „bracia mniejsi”. Wszystkie żywe istoty żyjące na świecie mają takie same prawa sięgające korzeniami pierwotności czasu. W świecie jednak każdy jest pojedynczy i sam tworzy własną baśń o nieskończoności. Buntujemy się przed pracą nad sobą, staramy się „przystrzyc” rzeczywistość jak trawę, nie pozwalając jej na wybujałość. Boimy się niewiadomej kolejnego wymiaru, do którego zmierzamy.

Prostota, minimalizm i lśnienie tych prac sprawia, że zarażają energią. Z tych blasków, barw, kształtów, albo myśli przez nie prowokowanych można unieść się niczym balonem w kolejny krąg egzystencji. Ten najtrudniejszy etap ciągłe przed nami. A może czekający w gotowości balon na obrazie Joanny jest zapowiedzią ucieczki?

A może podróży w światy nieznane...


Joanna Milewicz jest absolwentką warszawskiej ASP, uprawia malarstwo, rysunek i wzornictwo artystyczne, tworzy instalacje i plakaty teatralne, ilustruje także książki (ostatnio „Byłoniebyło” Krzysztofa Daukszewicza). Wystawiała swoje prace m.in. w Düsseldorfie, Lille, Sydney, Cassel, w Warszawie i w Olsztynie.

  Następny artykuł:

Napisz do Redakcji