E. Caputa - Z pustego i Salomon nie naleje A. Binakaj - Prewdziwy Bohater Anna Galon - O sztuce tłumaczenia E. Kamiński - Pogadanki z bacą Afrykańczyk - Malaria A. Rudzka - Niebezpieczne sprzątanie FOTOREPORTAŻ 1 ROZMAITOŚCI Kamil Godek - SPORT FOTOREPORTAZ 2 |
Anna Malwina Galon “WOULD YOU LIKE TO RIDE ON YOUR OWN ASS?” czyli: O SZTUCE TŁUMACZENIA Zacytowane w tytule zdanie pochodzi z tajlandzkiej reklamy turystycznej oferującej przejażdżki na osiołku. Komizm tego „kwiatka językowego” wynika z dwuznaczności wyrazu „ass”, z której to ewidentnie nie zdawał sobie sprawy nieszczęsny twórca owego napisu. Możemy do tego dorzucić inne, nie mniej śliczne: In a Norwegian cocktail Lounge: "Ladies are requested not to have children in the bar." On the menu of a Polish hotel: "Salad a firm’s own make; limpid red beet soup with cheesy dumplings in the form of a finger; roasted duck let loose; beef rashers beaten up in the country people’s fashion." At a Bangkok dry cleaners: "Drop your trousers here for best results." In a Japanese hotel: "You are invited to take advantage of the chambermaid." Podsumowuje to wszystko pięknie, poniższe ogłoszenie: Two signs from a Majorcan shop entrance: "English well talking. Here speeching American." Myślę, że każdy się spotkał z tego rodzaju kwiatkami, bądź jak wyżej, w napisach dla obcojęzycznych turystów, bądź na opakowaniach lub instrukcjach użytkowania rozmaitych artykułów z importu. Ja z własnego doświadczenia, jako tłumacz w Polsce, zapamiętałam jeden niesamowity opis w pewnej broszurze technicznej, tłumaczonej z angielskiego na polski. A mianowicie: „Niedopuszczalne jest, by goły konduktor biegał po ścianach pomieszczenia.” Goły konduktor? Po ścianach? Że co, proszę? Niezrozumiałe, prawda? Nim nie spróbujemy przetłumaczyć tego dosłownie z powrotem na angielski: „bare conductor” nieizolowany („goły”) przewód elektryczny! No tak: „Niedopuszczalne jest przeprowadzanie nie izolowaych przewodów elektrycznych na ścianach pomieszczenia.” Jak wiadomo, „conductor” może znaczyć po polsku ‘konduktor’, ‘dyrygent’, lub, właśnie ‘przewód’. To jeszcze jeden przykład na potwierdzenie popularnego wśród zawodowych tłumaczy powiedzonka, że Słownik to zdradziecki przyjaciel! Bo nader często na jeden pojedynczy wyraz podaje kilka możliwych znaczeń. Które z nich wybrać zależy od kontekstu. I biada temu, kto nie posiada pełnej, dogłębnej znajomości języka! W przypadku tłumaczeń literackich, a zwłaszcza poezji, potrzebne są dodatkowo jeszcze inne, szczególne umiejętności czy zdolności, które trudno ściśle określić. Oczywiście tzw. wyczucie języka. A raczej obu języków: wyjściowego, w którym jest napisany oryginał, i docelowego, na który się tłumaczy. Nadto, w wypadku poezji tradycyjnej, rymowanej talent rymotwórczy. Ale poza tym jeszcze coś bardziej nieuchwytnego, co może jest wspólne także dobrym aktorom: zdolność wczuwania się w drugiego człowieka. Tak, aby przekazywany tekst nie był tylko przekalkowaną mechanicznie odbitką oryginału, lecz niejako osobiście przeżytym odtworzeniem przeżycia autorskiego. Dlatego np. ja osobiście, gdy chodzi o tłumaczenie poezji (co jest mą dziedziną ulubioną), to podejmuję się tłumaczyć jedynie wiersze, które do mnie samej głęboko trafiają tak że mogę autentycznie się z nimi utożsamić. Tylko wtedy, moim zdaniem, można mieć nadzieję, że tłumaczenie będzie prawdziwe. W tej pracy nie tak ważne jest ścisłe trzymanie się dokładności słownikowej zastosowanych wyrażeń, ile przede wszystkim oddanie ich intelektualnego i emocjonalnego zabarwienia i zachowanie ogólnego nastroju i przekazu utworu. Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć parę przełożonych przeze siebie wierszy. Jeden - naszej słynnej, mieszkającej w Victorii, poetki, nestorki poezji kanadyjskiej, pani P.K. Page. Drugi to jeszcze bardziej karkołomna sztuka: to przekład z przekładu! Mianowicie, przepiękny wiersz Anny Achmatowej, którego w oryginale w ogóle nie znam, a jedynie w tłumaczeniu angielskim. (Jestem pewna, że musiał zostać przetłumaczony i wydany w Polsce, ale nigdy nie wpadł mi w ręce.) Obydwa te przekłady wykorzystałam swego czasu w programach Koła Miłośników Poezji (wersja polskojęzyczna) i w programach Poetry Lovers’ Circle of Victoria (wesja anglojęzyczna). Jeśli chodzi o wiersze P.K. Page, to z dumą mogę dodać, że mam tej pisarki osobistą autoryzację na tłumaczenie wszelkich jej utworów. P.K. Page Dwelling Place This habitation bones and flesh and skin Conforming as a bus, its ‘metal’ is that gives me godsview see it twist and change. of being young in all the halls of heaven. and watch it as it moves a house, a bus; * * * (tlłum. A. Galon) Mieszkanie To pomieszczenie kości, ciało, skóra Posłuszne jak autobus, o „metalu” czulszym dający mi boskowidztwo: widzę, jak się przekręca, przemienia, młodości w komnatach niebieskiego raju. i śledzę, jak się porusza ów dom, czy autobus; Anna Akhmatova Everything is Plundered Everything is plundered, betrayed, sold, By day, from the surrounding woods, And the miraculous comes so close * * * (tlłum. A. Galon) Wszystko rozgrabione Wszystko rozgrabione, zdradzone, sprzedane, We dnie z pobliskich lasów I tchnienie cudu opływa tuż z bliska * * * |