INFORMACJE NADCHODZĄCE IMPREZY Victoria Film Festival Zabawa Welentynkowa
ARTYKUŁY
Ewa Korzeniowska - Ojciec ludu małorosłego 2012 Rokiem Janusza Korczaka Ewa Caputa - Łeb Hydry antysemityzm Paweł Romaniszyn - Vandalism strictly condemned Ewa Caputa - Siema!!! Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Vancouver Magdalena Hen - Bałkany Dyskretny urok stereotypów Ludwik Wilczyński - Himalajski Boom cz.5 o polskich sukcesach w Himalajach ECK - 80 milionów Nowa książka Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy fotoreportaż |
Ludwik Wilczyński Himalajski boom 5 ( poprzednia część STRONY27 ) Karawana na Everest (fot. Marian Bała). „Himalajski boom” zaczął się dość spokojnie od ciężkich, tradycyjnych wypraw ale na cele, których realizacja od razu dała nam miejsce w historii sportowego podboju gór najwyższych.. W 1971 roku Andrzej Zawada poprowadził starannie przygotowaną narodową wyprawę na Kunyang Chhish (7852 m). Wiele elementów wyposażenia zaprojektowano i wykonano w Polsce, w tym aparaturę tlenową i radiotelefony. Starannie dobrana ekipa testowała żywność i sprzęt w zimowych warunkach naszych Tatr. Już na miejscu sprytnie wypatrzony skrót długiej i trudnej grani południowej zadecydował o sukcesie. 26 sierpnia czterech wspinaczy, w tym lider wyprawy stanęło na szczycie, dystansując wreszcie po 32 latach osiągnięcie sprzed II wojny światowej, trudną technicznie południową grań Nanda Devi East (7434 m), przebytą w dobrym stylu przez czteroosobową wyprawę (1939). Charyzmatyczny Andrzej Zawada wygłasza szereg odczytów, które młodych wspinaczy, takich jak ja, wprawiają w osłupienie a dla całej rzeszy uczestników wypraw w Hindukusz są sygnałem, że również Himalaje i Karakorum stoją przed nami otworem. W środowisku wrze, czuje się jak tłumiona przez dziesiątki lat energia pokoleń wspinaczy zamienia się w wielką inspirację, tym razem już himalajską. Everest zachodnia sciana (fot. A.Lwow).
W zamieszaniu damsko męskim dochodzi do komicznych sytuacji, które przez dzisiejsze feministki odebrane byłyby jako obraźliwe. W czasie wejścia na dziewiczy Gasherbrum III (7952 m) w zespole niestety mieszanym, pod samym wierzchołkiem prowadzą panowie i Janusz Onyszkiewicz (opozycjonista i późniejszy minister w rządach III Rzeczpospolitej) zgodnie z polską galanterią wobec dam krzyczy do Ździtowieckiego: Warte wspomnienia są dwa nie zakończone sukcesem przedsięwzięcia. Narodowa ekspedycja A. Zawady na Lhotse w roku 1974 - zimowa himalajska premiera, (osiągnięto 8250 m) dająca doświadczenia i pewność, że w Himalajach zimą można się wspinać. Druga, to próba wejścia na K2 granią północno-wschodnią. Kierowana prze J. Kurczaba tradycyjna wyprawa osiągnęła 8400 m, pokonując wszystkie trudności techniczne tej gigantycznej formacji. W obu tych przedsięwzięciach obok mistrzów z lat 60. E. Chrobaka, A. Heinricha, T. Łaukajtysa, R. Szafirskiego, pojawiają się młodzi L. Cichy i W. Kurtyka, już z sukcesami ale eksplozja ich możliwości nastąpi dopiero za kilka lat. Gasherbrun IV (fot. W.Kurtyka). Lata 77 i 78 przynoszą porażki na Nanga Parbat i Makalu. Wejście Wandy Rutkiewicz na Everest podnosi poprzeczkę dla męskiej części środowiska. Błyskotliwy sukces brytyjsko-polskiego zespołu na Changabang początkuje serię przejść w stylu alpejskim. To druga wielka ściana pokonana przez East West Precipice Group, żartobliwy twór trójki przyjaciół Alexa Mac Intyre’a, Wojtka Kurtyki i Johna Portera. W tym przejściu dołączył do nich Krzysztof Żurek. Dekadę lat 70. kończą trzy mocne akcenty. W Karakorum pakistańsko-polska wyprawa wchodzi nową drogą na Rakaposhi (7788 m), w Himalajach wiosną klubowa wyprawa z Zakopanego dokonuje pierwszego udokumentowanego wejścia na Peak 29 (7835 m) a jesienią również klubowa wyprawa z Gliwic wchodzi na Lhotse. To pierwszy ośmiotysięcznik Jurka Kukuczki. Wyprawy te potwierdzają duże możliwości sporej grupy wspinaczy, którzy będą motorem sukcesów w nadchodzącej dekadzie.
|