INFORMACJE NADCHODZĄCE IMPREZY Wybory Prezydenckie w Polsce
ARTYKUŁY
Od Redakcji Prehistoria Radia na 102 Ewa Caputa -Biały kruk Maryja Ilnicka - Alfred Maliniak - Bożena Ulewicz - |
Ewa Caputa BIAŁY KRUK Znalazłam w bibliotece przy Domu Polskim starą książkę emigracyjną pt. „Wieczna warta” ze stemplem: KIEROWNICTWO PUBLICZNEJ SZKOŁY POWSZECHNEJ NR2 W TANGERU. I drugi stempel: REFERAT KULTURALNO OŚWIATOWY TANGERU. Książka ta została wydana przez wydawnictwo Książnica Polska w Glasgow. Drukowana na tanim papierze, niewielkiego formatu, tak żeby się w kieszeni zmieściła. Jak trafiła z Afryki do Kanady ta książeczka? Przywiózł ją pewnie ktoś z tzw. wojennej emigracji, kto osiadł w Victorii i podarował bibliotece jako pamiątkę wojennej edukacji. Młodzi Polacy w czasie wojennej tułaczki garnęli się do wiedzy. Umożliwiały im ją ówczesne władze polskie na wychodźstwie. W najodleglejszych zakątkach świata, w Afryce, w Indiach istniały polskie szkoły, biblioteki, istniało polskie harcerstwo. Na wychodźstwie drukowano też polskie podręczniki i lektury o patriotycznym wydźwięku. Dziś te książeczki to Białe Kruki, które na swoich skrzydłach niosą okruchy historii. Wielu z tak zwanych DP, czyli Displaced People, jak nazywano polską emigrację osiedlającą się po wojennej zawierusze w nowych krajach, rozumiało jak ważną sprawą jest pielęgnowanie polskiego języka i edukacja w języku polskim. Dlatego jedną z najważniejszych spraw, o jaką zadbało powstałe w latach 50. w Victorii „Stowarzyszenie Polaków Biały Orzeł” było stworzenie polskiej sobotniej szkółki, która z mniejszym lub większym powodzeniem funkcjonowała, aż do stycznia 2010 roku. Obecnie jej działalność jest zawieszona z powodu braku uczniów. Przez lata, wraz z napływem wykształconych fal nowych emigrantów, mocniej związanych z Polską, emigracja zmieniła swój wizerunek. Postęp technologii również przybliżył nas do starego kraju, który jakby bliższy jest również naszym kanadyjskim dzieciom. Tym bardziej, mieszkając poza Polską potrzebujemy dla nich polskiego szkolnictwa. Istnieją obecnie bardzo sprzyjające warunki, by je rozwijać, gdyż polskie szkolnictwo zagranicą ma dziś poparcie ze strony krajowych władz. W Polsce XXI-wiecznej całkowicie zmieniła się optyka na Polonię. Uświadomiłam to sobie podczas rozmowy z Generalnym Konsulem Rzeczypospolitej Polskiej w Vancouver, Panem Krzysztofem Czaplą. Od czasów zmiany ustroju w Polsce nie jesteśmy już emigrantami, a osobami polskiej narodowości mieszkającymi na stałe poza krajem. - Ponieważ, do Kanady na stałe niewiele emigruje ludzi z Polski, nie należy spodziewać się większego napływu Polaków nad Pacyfik. By podtrzymywać więź z krajem, należy w miarę możliwości młodych, urodzonych już w Kanadzie ludzi uczyć języka polskiego oraz przybliżać im szerszą wiedzę o kraju przodków niż wynoszą ze szkoły kanadyjskiej, ucząc ich polskiej historii, geografii, kultury i tradycji. Można to osiągnąć poprzez kontakty z Polską i umożliwienie im zdobywania wiedzy o kraju ich rodziców mówi Pan Konsul. - Dla nas Polska była zawsze najważniejsza powiedziała mi kiedyś Pani Klara Garson, polonijna seniorka, „Sybiraczka”, która jako dziecko wraz z Armią Andersa objechała świat. - Obojętnie, gdzie byliśmy, jak tylko było nas kilku, to zakładaliśmy polską szkolę. Nawet w afrykańskim buszu. A my przecież w buszu nie mieszkamy. Szkoły polskie istnieją w innych polonijnych ośrodkach. Jest ich tyle, że panu konsulowi Krzysztofowi Czapli, za poprzedniej kadencji na placówce w Vancouver, udało się zorganizować Forum Szkolnictwa Polonijnego w Albercie. Na forum tym, które odbyło się w Edmonton spotkali się nauczyciele wszystkich polonijnych szkół tej prowincji. Teraz Konsul planuje zorganizować podobne Forum dla nauczycieli z Brytyjskiej Kolumbii. Spotkania nauczycieli z polskich placówek edukacji ma pomóc nawiązać kontakty pomiędzy poszczególnymi ośrodkami polonijnego szkolnictwa, a także umożliwić wymianę doświadczeń. Szkoła polska, to jedna z kluczowych instytucji polonijnych. Bez wiedzy i oświaty, nie będzie świadomej Polonii o silnej tożsamości. Przecież każde z dzieci, które wypuszczamy w świat, ma w sobie kawałek Polski, ważne żeby ta Polska jakoś świadomie w nich istniała, żeby ich nie zawstydzała, tylko żeby była siłą. Żeby pozwoliła im uwierzyć, w swoją unikalną wartość w oceanie przeciętności. Możliwości w polonijnym szkolnictwie są w tej chwili nadzwyczajnie sprzyjające. W Internecie znalazłam 60-cio stronicowy dokument „Program Rozwoju Oświaty Polskiej za Granica i Oświaty Polonijnej na lata 2009-2011” wydany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Z dokumentu tego wynika, że Polonia będzie miała wsparcie w swoich działaniach skierowanych w stronę edukacji dzieci i młodzieży polskiego pochodzenia. Istnieje też Narodowy Program Współpracy z Polonią i Polakami Zagranicą. Problem szkolnictwa polskiego poruszany jest w obu tych dokumentach, bowiem, jest ono ważnym elementem w życiu Polonii i państwo polskie planuje dbać o jego rozwój. Szkoła w Victorii, z konkretnym programem nauczania, może, więc liczyć, na pomoc i wsparcie Konsulatu Generalnego RP w Vancouver. PS. (W pierwszej wersji tego tekstu napisałam słowa Konsula „mam nadzieje wam się uda.” Po przeczytaniu tego tekstu, Pan Konsul zaproponował wniesienie pewnej poprawki: proszę napisać w tym miejscu „mam nadzieje, że NAM się uda, bo ja też przyłączam się do waszego projektu, który w tym momencie staje się NASZYM projektem).
|